[personal profile] borislvin


(первоначальная часть, самая сильная, эпохи военного положения, с нелегальной кассеты)

Co się stało z naszą klasą?
Pyta Adam w Tel Aviw’ie.
Ciężko sprostać takim czasom,
Ciężko w ogóle żyć uczciwie.
Co się stało z naszą klasą?
Wojtek w Szwecji w porno klubie,
Pisze dobrze mi tu płacą,
Za to co i tak wszak lubię.

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,
Bo tam mają perspektywy.
Staszek w Stanach sobie radzi.
Paweł do Paryża przywykł.
Gośka z Przemkiem ledwo przędą,
W maju będzie trzeci bachor.
Próżno skarżą się urzędom,
Że też chcieli by na zachód.

Za to Magda jest w Madrycie,
I wychodzi za Hiszpana.
Maciek w Grudniu stracił życie,
Gdy chodzili po mieszkaniach.
Janusz ten co zawiść budził,
Że go każda fala niesie.
Jest chirurgiem, leczy ludzi,
Ale brat mu się powiesił.

Marek siedzi za odmowę,
Bo nie strzelał do Michała.
A ja piszę ich historię,
I to już klasa jest cała.
Jeszcze Filip fizyk w Moskwie,
Dziś nagrody różne zbiera.
Jeździ kiedy chce do Polski,
Był przyjęty przez premiera.

(продолжение 1992 года, редкое)

Osiągnęliśmy dojrzałość
Zajmujemy stanowiska,
Co się zżarło i wychlało -
Na zmęczonych puchnie pyskach.
- Cośmy pozapominali -
Zostawiło w oczach pustkę;
Żar zwycięstwa nas wypalił
Jak karabinową łuskę,

Rysiek wreszcie umył ręce
Dotąd czarne od drukarni,
Procesuje się zawzięcie
O nagłówek "Solidarni".
Julek grać nie umiał w piłkę,
Zwali go - "Pryszczata Menda",
Taktyki ujawnił żyłkę
W otoczeniu prezydenta,

Kopnął źle, wszedł do rezerwy,
Ale nawet z ławki - kopie,
Nie zawiodą Julka nerwy
w Zjednoczonej Europie...
Ela żyje nawet nieźle,
Co rok jeździ do Nepalu,
Przekazuje co przywiezie,
Przetrwa z tego co odpalą,

Lena wyszła nieszczęśliwie
Za bezwzględne beztalencie
Co się dziesięć lat nią żywi:
Lena urok ma i wzięcie...
Zdzich uczciwie robi pieniądz,
Więc nerwicę ma i wrzody
Ale mu zazdrości Henio,
Niezadbany, zły i głodny,

Za wzór zawsze robił Henio
Odrzucania trefnych ofert:
Znał Pascala i Montaigne'a,
Etyki był filozofem.
Z tej zazdrości i z tej złości
Znów dziś robi za wyrocznię.
Etykę mu cel uprościł
Zniszczy Zdzicha zanim spocznie,

W sumie przeszłościowy rocznik,
W wiek dwudziesty pierwszy wchodzi:
Dzieci Marca, Grudnia, Stoczni,
Chrzestni bólów przy porodzie;
Kajam się za wstyd i gorycz,
Za niewyważenie racji;
Więc ze skruchą i pokorą,
Uzupełniam obserwacje,

Ulka z Jurkiem gdzieś ugrzęźli
Na wsi krytej eternitem,
Pewnie się nie odnaleźli
W Trzeciej Rzeczypospolitej.
Zbyszek, Romek, Anka, Paweł
Są tak prawi że aż łyso
I czym żyją, nie wiem nawet,
Więc i nie ma o czym pisać...

(последний кусок, на диске Live)

Odnalazłem klasę całą,
Na wygnaniu, w kraju, w grobie.
Ale coś się pozmieniało,
Każdy sobie żywot skrobie.
Odnalazłem całą klasę,
Wyrośniętą i dojrzałą,
Rozdrapałem młodość naszą,
Lecz za bardzo nie bolało.

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni,
Już kobiety, nie dziewczyny.
Młodość szybko się zabliźni,
Nie ma w tym niczyjej winy.
Wszyscy są odpowiedzialni,
Wszyscy mają w życiu cele.
Wszyscy w miarę są normalni.
Ale przecież to nie wiele.

Nie wiem sam co mi się marzy,
Jaka z gwiazd nade mną świeci.
Gdy wśród tych nieobcych twarzy,
Szukam ciągle twarzy dzieci.
Czemu wciąż przez ramie zerkam,
Chociaż nie woła nikt kolego.
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego.

Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy każdy sobie.
I korzenie oczywiście,
Na wygnaniu, w kraju, w grobie.
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo, w lewo.
Kto pamięta, że to w końcu,
Jedno i to samo drzewo.

Date: 2002-06-11 02:19 pm (UTC)
From: [identity profile] bbb.livejournal.com
Мне когда-то у Галчинского понравилась "Szafirowa noc":

Szafirową nitkę wieczór plącze,
Szafirowe cienie zwodzą nas,
Szafirowy, szafirowy chłopcze,
Że nie umiesz kochać, powiedz jeszcze raz.

Jeszcze raz w sekrecie
Szukasz moich rąk,
Jeszcze raz jak pierścień
Drży księżyca krąg,
Jeszcze raz namowy i rozmowy,
Jeszcze raz, mój chłopcze szafirowy-
Jeszcze raz w jaśminy,
Jeszcze raz pod wiatr,
Jeszcze raz popłynie
Pieśń bez słów przez świat,
Jeszcze raz powróżysz z płatków róży
I powtórzysz wszystko jeszcze raz.

Jeśli kiedyś będziesz w wielkiej biedzie,
Zagubiony w plątaninie lat,
Do altany dawnej cię powiedzie,
Zaprowadzi szafirowy ślad-

Szafirowe ptaki
Z szafirowych gniazd,
Szafirowe szlaki
Szafirowych gwiazd,
Szafirowe noce i noc owa
Od szafiru cała szafirowa,
Szafirowe suknie, szafirowy cień,
W szafirowym oknie szafirowy dzień.
Jeśli raz pokochasz w życiu szafir
Pójdziesz w szafir jako jedna z gwiazd.

Хотя мне все равно польские стихи тяжеловато читать, так что эффект не полный...

Re:

Date: 2002-06-11 02:26 pm (UTC)
From: [identity profile] verba.livejournal.com
Хорошее.

Date: 2002-06-11 02:33 pm (UTC)
From: [identity profile] bbb.livejournal.com
А это, из ранних:

Ulica szarlatanów

Szarlatanów nikt nie kocha.
Zawsze sami.
Dla nich gwiazdy świecą w górze
i na dole.
W tajnych szynkach piją dziwne
alkohole.
I wieczory przerażają
bluźnierstwami.

Wymyślili swe tablice
szmaragdowe.
Krwią dziewicy wypisali
charaktery.
Strachy w liczbach: 18,
3 i 4.
Przeklinamy Jezu-Chrysta
i Jehowę.

Szarlatani piszą księgi
o papieżach.
Zawsze w nocy mówią źle o
Watykanie.
Zawsze w nocy słychać szklane,
szklane łkanie:
płaczą gwiazdy zaplątane
w szkła na wieżach.

Kiedy miesiąc umęczony
wschodzi na nów,
alkohole z przerażenia
drżą słodyczą.
Nie pomogą alkohole:
W nocy krzyczą
łzy fałszywe szmaragdowych
szarlatanów.

Bardzo cicho i boleśnie
jest nad ranem.
Dzwonią dzwony, świt pochyla
się w pokorze.
Odpuść grzechy szarlatanom,
Panie Boże,
wszak Ty jesteś takim samym
szarlatanem.

Date: 2002-06-11 03:53 pm (UTC)
From: [identity profile] favorov.livejournal.com
ох, тут у нас прямо урок польского получился :)

Date: 2002-06-11 08:07 pm (UTC)
From: [identity profile] zivago.livejournal.com
Класс!

Nie pomogą alkohole:
W nocy krzyczą
łzy fałszywe szmaragdowych
szarlatanów.


Вполне в "нашенском" духе.

Profile

borislvin

November 2025

S M T W T F S
      1
2345678
9101112131415
161718192021 22
23242526272829
30      

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Dec. 28th, 2025 06:08 am
Powered by Dreamwidth Studios